czwartek, 22 października 2015

o sile mojego uczucia.

   Codziennie na ciele czuje coraz mroźniejszy powiew wiatru,no właśnie - na ciele, jednak moje serce płonie jak stodoła,która co chwilę oblewana jest litrami benzyny. Spadł jak gwiazda z nieba rozświetlająca szare i nudne życia. Chyba nie umiałabym już żyć bez niego, nie mogłabym,a może inaczej - nie, że bym nie mogła - po prostu nie chcę. Jest moim życiem, uśmiechem, każdym ruchem mojego serca,które gdy jest obok bije szybko,niczym wirująca pralka. Nie mogę zapanować nad mętlikiem,który rządzi każdym zakamarkiem mojej duszy. Sama nie wiem czym zasłużyłam sobie na tak wielkie szczęście. Nikt nie zagląda w moje oczy głębiej niż on,mam wrażenie,że wzrokiem dotyka mojej duszy i głaszcze moje serce.
   Ofiaruje mi wielką miłość,która niegdyś śniła mi się po nocach. Praktycznie od zawsze szukałam kogoś takiego jak on. Faceta, który będzie w stanie zostać przy mnie na dłużej i który będzie mnie kochał. Modliłam się o kogoś idealnego i pokornie czekałam na swoje szczęście. Nareszcie do mnie dotarło, mimo przeciwności losu i różnego rodzaju niepowodzeń - znalazłam swoje szczęście. Mam obok siebie kogoś istotnego, osobę dzięki której poranna kwa czy papieros smakują o niebo lepiej. Nie potrafię słowami wyrazić mojej wdzięczności za to,że cię mam. Chcę z tobą spędzić setki kolejnych miesięcy.
Kocham Cię.


piątek, 16 października 2015

kawa - moja miłość, moje uzależnienie.

   Dzisiaj trochę z innej beczki mianowicie o moim uzależnieniu,a zarazem największej miłości - kawie. Kto nie kocha zapachu kawy o poranku? To chyba najpiękniejszy zapach jaki można poczuć tuż po przebudzeniu. Moim problemem,hmm może jednak nie, nie problemem,a raczej problemikiem, trudnością jest to,że mogłabym pić i wąchać kawę dniami i nocami. Podczas czytania, pisania, słuchania, podczas wszystkiego bo przecież kawa do wielu rzeczy pasuje idealnie. 
Podczas picia tego cudownego trunku czas staje w miejscu,jakbym przenosiła się do innego świata. Świata bez problemów,trosk,zmartwień. Włącza się chill out, do wszystkiego podchodzę wtedy z większym dystansem i lepszym humorem. Dzień bez kawy jest dla mnie dniem straconym i chyba żadnemu kawoholikowi nie muszę tego tłumaczyć.
A wy macie jakieś swoje małe miłości od których jesteście uzależnieni?




czwartek, 15 października 2015

depresjo,ty cholero.


   Jak to jest, że wraz z jesienią,deszczem, chłodem wszystko staje się tak zagmatwane? Wraz z liśćmi spadającymi z drzew, spada też moje samopoczucie, poczucie szczęścia,życie..Wszystko ostatnio jest nie tak. Najgorzej jest jednak jak źle jest w rodzinie. Jak sobie poradzić z rozpadem czegoś co powinno trwać wiecznie? Jak pogodzić się z rozpadem czegoś co było dla nas przykładem,czymś czego nie da się zniszczyć?
   Depresjo! Powiedz ty mi,kiedy strzelisz mi ostatecznego gola? Ostatnio ciągle płaczę, wszystko mnie dobija. Sen,muzyka (oczywiście ukochany ponad wszystko Rogucki,Rojek i happysad), książka, garść niedomówień, pretensji, ogrom myśli przewijających się przez głowę niczym trąba powietrzna czy huragan. Nawet nie chce mi się wyprostować usta, nie mówiąc już o wygięciu ich w łuk..





niedziela, 4 października 2015

NOC W MGNIENIU UŚCISKÓW.

   Czasami są takie noce,które mogłyby nigdy się nie kończyć. Niestety kończą się one w mgnieniu uścisków. Zapada noc,leżysz z osobą, która jest dla Ciebie bardzo ważna. Czujesz jak Cię przytula, czujesz się bezpiecznie. Mogłoby to trwać wiecznie..
   Zdałam sobie sprawę przez jak długi czas byłam ślepa,nie widziałam tego co najlepsze i najważniejsze. Jak wielkie szczęście mnie ominęło ale także,jak wielkie szczęście mam teraz. Jedna noc,jeden dotyk,jedno słowo, jedna pieszczota,sprawiają,że czuję jakbym miała zaraz umrzeć. I wiecie co? Jest to najlepsze uczucie na świecie. Mogłabym w tej pieszczocie,w tym spojrzeniu i w tym uczuciu trwać wiecznie.
Nie widzę Cię 6 godzin..to jak wieczność..
  


Tęsknię wnętrznościami i gardłem,
moje włosy tęsknią,
moja skóra
jest zrobiona z tęsknoty.


Ale najpotężniej
tęskni światło w mojej głowie.
Ono nie umiera
nawet we śnie,
kiedy umierają włosy, wnętrzności i skóra


— Anna Świrszczyńska