czwartek, 22 października 2015

o sile mojego uczucia.

   Codziennie na ciele czuje coraz mroźniejszy powiew wiatru,no właśnie - na ciele, jednak moje serce płonie jak stodoła,która co chwilę oblewana jest litrami benzyny. Spadł jak gwiazda z nieba rozświetlająca szare i nudne życia. Chyba nie umiałabym już żyć bez niego, nie mogłabym,a może inaczej - nie, że bym nie mogła - po prostu nie chcę. Jest moim życiem, uśmiechem, każdym ruchem mojego serca,które gdy jest obok bije szybko,niczym wirująca pralka. Nie mogę zapanować nad mętlikiem,który rządzi każdym zakamarkiem mojej duszy. Sama nie wiem czym zasłużyłam sobie na tak wielkie szczęście. Nikt nie zagląda w moje oczy głębiej niż on,mam wrażenie,że wzrokiem dotyka mojej duszy i głaszcze moje serce.
   Ofiaruje mi wielką miłość,która niegdyś śniła mi się po nocach. Praktycznie od zawsze szukałam kogoś takiego jak on. Faceta, który będzie w stanie zostać przy mnie na dłużej i który będzie mnie kochał. Modliłam się o kogoś idealnego i pokornie czekałam na swoje szczęście. Nareszcie do mnie dotarło, mimo przeciwności losu i różnego rodzaju niepowodzeń - znalazłam swoje szczęście. Mam obok siebie kogoś istotnego, osobę dzięki której poranna kwa czy papieros smakują o niebo lepiej. Nie potrafię słowami wyrazić mojej wdzięczności za to,że cię mam. Chcę z tobą spędzić setki kolejnych miesięcy.
Kocham Cię.


piątek, 16 października 2015

kawa - moja miłość, moje uzależnienie.

   Dzisiaj trochę z innej beczki mianowicie o moim uzależnieniu,a zarazem największej miłości - kawie. Kto nie kocha zapachu kawy o poranku? To chyba najpiękniejszy zapach jaki można poczuć tuż po przebudzeniu. Moim problemem,hmm może jednak nie, nie problemem,a raczej problemikiem, trudnością jest to,że mogłabym pić i wąchać kawę dniami i nocami. Podczas czytania, pisania, słuchania, podczas wszystkiego bo przecież kawa do wielu rzeczy pasuje idealnie. 
Podczas picia tego cudownego trunku czas staje w miejscu,jakbym przenosiła się do innego świata. Świata bez problemów,trosk,zmartwień. Włącza się chill out, do wszystkiego podchodzę wtedy z większym dystansem i lepszym humorem. Dzień bez kawy jest dla mnie dniem straconym i chyba żadnemu kawoholikowi nie muszę tego tłumaczyć.
A wy macie jakieś swoje małe miłości od których jesteście uzależnieni?




czwartek, 15 października 2015

depresjo,ty cholero.


   Jak to jest, że wraz z jesienią,deszczem, chłodem wszystko staje się tak zagmatwane? Wraz z liśćmi spadającymi z drzew, spada też moje samopoczucie, poczucie szczęścia,życie..Wszystko ostatnio jest nie tak. Najgorzej jest jednak jak źle jest w rodzinie. Jak sobie poradzić z rozpadem czegoś co powinno trwać wiecznie? Jak pogodzić się z rozpadem czegoś co było dla nas przykładem,czymś czego nie da się zniszczyć?
   Depresjo! Powiedz ty mi,kiedy strzelisz mi ostatecznego gola? Ostatnio ciągle płaczę, wszystko mnie dobija. Sen,muzyka (oczywiście ukochany ponad wszystko Rogucki,Rojek i happysad), książka, garść niedomówień, pretensji, ogrom myśli przewijających się przez głowę niczym trąba powietrzna czy huragan. Nawet nie chce mi się wyprostować usta, nie mówiąc już o wygięciu ich w łuk..





niedziela, 4 października 2015

NOC W MGNIENIU UŚCISKÓW.

   Czasami są takie noce,które mogłyby nigdy się nie kończyć. Niestety kończą się one w mgnieniu uścisków. Zapada noc,leżysz z osobą, która jest dla Ciebie bardzo ważna. Czujesz jak Cię przytula, czujesz się bezpiecznie. Mogłoby to trwać wiecznie..
   Zdałam sobie sprawę przez jak długi czas byłam ślepa,nie widziałam tego co najlepsze i najważniejsze. Jak wielkie szczęście mnie ominęło ale także,jak wielkie szczęście mam teraz. Jedna noc,jeden dotyk,jedno słowo, jedna pieszczota,sprawiają,że czuję jakbym miała zaraz umrzeć. I wiecie co? Jest to najlepsze uczucie na świecie. Mogłabym w tej pieszczocie,w tym spojrzeniu i w tym uczuciu trwać wiecznie.
Nie widzę Cię 6 godzin..to jak wieczność..
  


Tęsknię wnętrznościami i gardłem,
moje włosy tęsknią,
moja skóra
jest zrobiona z tęsknoty.


Ale najpotężniej
tęskni światło w mojej głowie.
Ono nie umiera
nawet we śnie,
kiedy umierają włosy, wnętrzności i skóra


— Anna Świrszczyńska


poniedziałek, 28 września 2015

A WEEK FULL OF WONERS


Piosenka - idealna na dzisiejszy wieczór. Mimo tego,że jest smutna, to kojarzy mi się bardzo pozytywnie. Może dlatego,że wysłała mi ją pewna osoba? 
Ostatnie dni były trudne,nawet bardzo. Wiadomości, które do mnie dotarły i fakty, oczywiste rzeczy, z których tak naprawdę zdawałam sobie sprawę ale do mnie nie docierały. 
Zastanawia mnie jak silna jest siła miłości i czy tak naprawdę czułam ją kiedykolwiek? Czy kochałam kiedyś tak mocno,że mimo wszystko nie chciałam zapomnieć,że mogłabym czekać lata? Czy to nie były tylko złudzenia? Czy prawdziwa miłość nie przychodzi najbardziej nieoczekiwanie?Nie można jej przecież zaplanować,nie można zaplanować,że będzie się kogoś kochało. Chciałabym zacząć życie od początku, to chyba moje największe marzenie w tej chwili. To chyba dla mnie za trudny temat na dzisiejszy wieczór. Tym bardziej,że dopadła mnie grypa i powoli umieram ze zmęczenia i wycieńczenia..






niedziela, 27 września 2015

W ZDROWYM CIELE - ZDROWY DUCH!

Ostatnio tak dużo się dzieje,że nie mam czasu tutaj często zaglądać. Dużo nauki, pracy, organizacji. Z jednej strony jestem dumna z siebie, bo daję z siebie sto procent! Z drugiej strony zaczyna mnie to już strasznie męczyć,a to dopiero początek..
Dzisiaj jednak chciałabym napisać o czymś innym. Moim motywatorem jest codzienny trening. Długo się zbierałam,żeby zacząć prowadzić zdrowy tryb życia. Jednego dnia biegam, drugiego robię godzinny trening całego ciała. To chyba najlepsza okazja do wyładowania złości, trosk,a do tego ogromny kopniak w tyłek motywujący do działania!


Mimo tego,że już jesień pogoda pomaga mi w treningach. Jest cudowna! Czas poczuć się dobrze we własnym ciele. Pożegnaliśmy już lato, a ja żegnam figurę, z którą męczyłam się przez ten cały okres. 
Do tego zaczynają się już moje ulubione treningi z siatkówki! A wy jaki tryb życia prowadzicie? Leżycie na łóżku? Jecie niezdrowe jedzenie tak jak ja dotychczas? Może czas wziąć się za siebie? 
DO LATA NIE SCHUDŁAM - SCHUDNĘ DO SYLWESTRA!
ZACZNĘ NOWY ROK Z NOWYM CIAŁEM!
NOWE CIAŁO = NOWE, LEPSZE ŻYCIE!
Rzucam Ci wyzwanie! Zacznij ćwiczyć od dzisiaj! Podnoś swój piękny tyłek i działaj!
A teraz lecę spalić trochę zbędnych kalorii!
Miłej niedzieli słoneczka!


piątek, 21 sierpnia 2015

EMOCJONALNA MOTYWACJA

Wielka złość przepełnia mnie już od kilku dni. Ostatnio nie potrafię nad nią zapanować. Można udawać, przecież non stop ukrywałam w sobie negatywne emocje. Ludzie od urodzenia ćwiczą nad gestami, mimiką - to one pozwalają nam ukryć prawdę. Wszystko ma swój kres,mimo tego,że wytrzymałość ćwiczymy latami. Może zdawać się nam,że damy radę,że nic nas nie ruszy. Jednak czasami wystarczy sekunda aby emocjonalna prawda wyszła na jaw. Po głębszym zastanowieniu dochodzę do wniosku,że ta cała złość, te wszystkie negatywne emocje są czymś moim,czymś czego nie umiem opisać słowami bo stan w jakim właśnie jestem jest czymś wyjątkowym, czymś czego nie umiem zdefiniować ale czuję,że to moje własne! Napełnia mnie złość,która pcha mnie jednocześnie do przodu. Dostałam mega kopniaka od życia. Zawiodłam się po raz kolejny,po raz kolejny ktoś chciał dla mnie źle, po raz kolejny kogoś straciłam. I o dziwo wiecie co? Jedyne emocje, które mi towarzyszyły to złość,złość i jeszcze raz złość. Chyba już się przyzwyczaiłam,że się zawodzę na ludziach ale wcześniej dotykało mnie to bardziej. Ciągle robiłam coś dla kogoś. Czas zająć się sobą,a nie myśleć tylko o tym,żeby ludziom było dobrze i co zrobić żeby wszyscy byli zadowoleni. Trzeba zapomnieć o ludziach,którzy nas niszczą, będę w końcu mega szczęśliwa.Odnalazłam w sobie złość, która jednocześnie mnie cholernie motywuje!




poniedziałek, 17 sierpnia 2015

MISSING PIECE

Tak dużo się dzieje w moim życiu. Zauważyłam, że moje miękkie serce coraz częściej daje mi w kość. Wierzę ludziom mimo wszystko, wydaje mi się, że są dla mnie oparciem, że są moimi przyjaciółmi, a jednak okazuje się, że później przez to tylko cierpię. Ludzie to najgorsze istoty na tym zakłamanym świecie. Z czystym sumieniem mogę potwierdzić to o czym wspominałam już wcześniej, a mianowicie to, że czuję coraz większa odrazę do ludzi ale dzisiaj, dzisiaj chyba już większa być nie może. No ale dzisiaj zupełnie o czym innym. 
Mam ostatnio strasznie melancholijne nastroje,łzy są moim znakiem rozpoznawczym, przejęły kontrole nad moim dniem, nocą.  Najgorsze jest to, że zaczynam sobie zdawać sprawę z tego, że tęsknie.Nieodwzajemniona tęsknota, do której tak bardzo boję się przyznać rozrywa mi serce. Sentyment gdzieś na dnie pozostaje do samego końca, a stare rany nie raz zostaną jeszcze rozdrapane. Czuję się tak.. aż sama nie wiem jak to zdefiniować. Mówią, że z czasem będzie tylko lepiej, a ja czuję na odwrót, wydaje mi się, że z czasem jest tylko coraz gorzej. Niektórzy tak łatwo zapominają, dlaczego nie jestem jedną z nich? Nienawidzę jak wszystko wraca. Kładziesz się spać,zamykasz oczy i nagle czujesz znajomy, najpiękniejszy, najcudowniejszy jaki może istnieć zapach, czujesz jak czyjaś dłoń lekko dotyka Twojego ciała, znajome usta lekko muskają Twoje, kąciki Twoich ust unoszą się ku górze,a gdy tylko otwierasz oczy cały czar pryska. Idziesz po parku, w znane Ci miejsca i nagle widzisz twarz,sylwetkę która tak bardzo Ci kogoś przypomina, siedzi dokładnie w tym miejscu gdzie kiedyś..Zdajesz sobie sprawę jak bardzo Ci czegoś brakuje, jak wielką masz pustkę w sobie. Kto by pomyślał,że jeden człowiek, może zabrać z naszego życia tak wiele nas samych. Minęło, tak naprawdę minęło, minęło tyle czasu,że aż nadto..za dużo tego czasu minęło, a mnie wciąż dręczy. Spać nieraz nie mogę, tylko myślę i myślę. Myślę i tęsknie. Ile można tęsknić i myśleć?!
Są rzeczy i sytuacje w naszym życiu, przez które trzeba być naprawdę odważnym żeby zebrać na nowo siły i stanąć na nogi. Bo czasem z pozoru dla jednych coś głupiego, a dla innych - czynnik rujnujący poczucie wartości i niszczący wszystko na czym pracowaliśmy latami. Niesamowite,że wystarczy wejść do domu i od razu czuje się, jakby cała pozytywna część świata zniknęła. Nie mogę siedzieć w domu. Zdecydowanie. Przytłacza mnie każda najmniejsza rzecz, nie potrafię oddychać i duszę się własnym tlenem. Mimo to, muszę utrzymać dobrą minę do złej gry. Nie każdy musi wiedzieć,że grunt nie jest stabilny.



piątek, 14 sierpnia 2015

OUTFIT

Cześć kochani!
Dzisiaj kolejny upalny dzień. Jak wasze samopoczucie? :-)
Byłam dzisiaj nastawiona na zrobienie zdjęć w pewnym miejscu, niestety nie wypaliło. Jednak byłam tak zmotywowana żeby dzisiaj coś tutaj dla was wstawić,że na całkowitym spontanie znalazłam miejsce. Miejsce, w którym bywam dość często,a nawet nie myślałam,że wyjdą takie zdjęcia. 
Niestety przeszkadzało nam trochę słońce ale daliśmy radę!
Pierwszy outfit na dzisiejszą sesje wyglądał tak :

sukienka : yessica dresses 





buty : CCC


bransoletka : Apart



DRUGI OUTFIT :

spódnica : szyta na miare
bluzka : Reserved





wtorek, 11 sierpnia 2015

LOVE

Miłość w życiu człowieka jest niezbędna. Wszyscy jej potrzebujemy,pragniemy. Wiemy,że to ona da nam największe szczęście ale..Miłość? Czym tak naprawdę jest ta cała miłość? Mówimy,że kochamy drugiego człowieka ale czy tak łatwo jest pokochać jak polubić? Czasami wydaje mi się to wszystko strasznie podkoloryzowane. Ludzie zbyt często rzucają słowa na wiatr,mówią komuś "kocham Cię",a tak naprawdę sami nie wiedzą co czują. Czują..no właśnie ale czy miłość to uczucie? Przecież gdyby miłość była uczuciem to nie moglibyśmy sobie jej przysięgać. Byłoby nieludzkie czuć tak zwaną "miłość" do końca życia. Uczuć nie da się zapewnić,nie da się ich obiecać. Tak samo jak nie możemy nikomu obiecać,że zawsze będziemy go lubić. Miłość sama w sobie uczuciem nie jest ale uczucia tworzą miłość. Nie chodzi tu tylko o pozytywne uczucia takie jak na przykład szczęście, chodzi tutaj także o gniew,złość - to właśnie one pokazują,że nam na danej osobie zależy. Według mnie miłość jest szczytem marzeń szczęśliwych osób, jest silniejsza od najwspanialszych uczuć. Jednak nie zawsze jest tak jakbyśmy tego chcieli, istnieją te nasze nieszczęśliwe miłości.. Ze swojego doświadczenia jak i przeżyć moich przyjaciół wiem jak trudno jest znaleźć osobę,która będzie czuła przy nas wszystkie uczucia, przeżywała z nami chwile wzlotów i upadków - a dalej była przy nas. Ludzie często się poddają, sama się poddałam..walczyłam i przestałam z braku sił na znoszenie tego wszystkiego. Niektórzy walczą do samego końca,najlepszym przykładem jest moja przyjaciółka, która mimo tego,że facet za którym skoczyła by w ogień miał inną kobietę,która na dodatek była w ciąży - nadal walczyła o ich miłość. Mówią,że gdy rodzi się człowiek z nieba spada dusza i rozpada się na dwie części - jedna trafia do mężczyzny,druga zaś do kobiety,a sens życia polega na odnalezieniu tej drugiej połowy swojej duszy. Szkoda tylko,że nikt nie wspomniał ile to "szukanie" potrafi przynieść nam cierpienia.

KOCHANI! Chciałabym was z całego serduszka podziękować za te cudowne,miłe komentarze! Ciepło się robi na serduszku jak takie coś czytam i daje mi to więcej motywacji! 
Macie jakieś propozycje o czym mógłby być kolejny post? Czekam na wasze propozycje!

poniedziałek, 10 sierpnia 2015

WHY ME?

Czasami zastanawiam się po co to wszystko, po co my się w ogóle wysilamy, staramy, niemalże wychodzimy z siebie żeby sprawić komuś przyjemność,a w zamian jedyne co dostajemy to porządny kopniak w tyłek. Ludzie mnie coraz bardziej zaskakują, czuję do niech coraz większą odrazę. Wydaje mi się,że nikt nie potrafi mnie zrozumieć. Jestem osobom,która uwielbia czytać książki, wąchać je, gdy słucham muzyki mam gęsią skórkę,a każdy tekst analizuję milion razy, żeby zrozumieć i dotrzeć do głębszego sensu. Często popadam w melancholijny nastrój i lubię pobyć sama ze sobą. Wydaje się,że wszystko w moim życiu się układa - kochająca rodzina,przyjaciele. Więc dlaczego jedyne co mam ochotę robić to spać,słuchać muzyki,płakać i czytać książki aby móc zamknąć się w swoim świecie,snuć rozmyślenia i wyobrażenia na temat radości,miłości.. Kolejny dzień, wstaje rano, promienie słońca wpadają przez okno i oświetlają moją twarz,a ja? Nie mam siły wstać i jedyne czego pragnę to umrzeć tylko..tak bardzo boję się śmierci. Śmierć i samotność - dwie rzeczy, których boję się najbardziej. Od zawsze taka byłam, przeżywałam wszystko w sobie,zamykałam się w pokoju i jedyne czego pragnęłam to świętego spokoju. Zawsze gdy spotykam się ze znajomymi "nakładam" na twarz uśmiech i nikt nie widzi tego co przeżywam w środku. Jaką walkę toczę sama ze sobą. Usiłuję odnaleźć,nadać jakikolwiek sens mojemu życiu. Chyba potrzebuję z kimś porozmawiać,z kimś obcym,obeznanym, otwartym, uczulonym na zło,kłamstwo i hipokryzje, dostrzegającym piękno, szczęście ale i rozległe cierpienie,potrzebuję dyskusji..najlepiej z humanistą. 

czwartek, 6 sierpnia 2015

friendship

Cześć!
Dzisiejsza notka poświęcona będzie najważniejszym osobom w moim życiu czyli moim przyjaciołom. Jest to kilka wyjątkowych osób i każda z nich zasłużyła na miano przyjaciela w stu procentach. Tylko kogo tak naprawdę możemy nazwać przyjacielem? Na pewno nie osoby,które są z nami tylko wtedy jak czegoś chcą,jak jest im źle i potrzebują naszej pomocy. Przyjaciel to osoba,która jest z nami w każdej chwili, w dobrych i złych momentach naszego życia. Osoba,która jest bezinteresowna, chce naszego szczęścia i nie potępia nas za to co robimy lecz wręcz przeciwnie - ROBI TO RAZEM Z NAMI! Później często razem siedzimy po uszy w przysłowiowym "bagnie" ale nigdy nie żałujemy bo przecież czas spędzony z przyjacielem nigdy nie jest czasem zmarnowanym! Przyjaźń to więcej niż miłość. To miliony sekretów powierzonych danej osobie wiedząc,że ta nigdy ich nie wyda, to miliony wylanych razem łez ale też miliony uśmiechów! Moi przyjaciele są dla mnie mega wyjątkowi. Wiem,że zawsze mogę na nich polegać tak samo jak oni na mnie. Mogę przegadać z nimi cały dzień,a i tak zabraknie czasu na obgadanie wszystkiego. Są dla mnie jak rodzeństwo, jak część mojej rodziny. Dzięki nim zaczęłam postrzegać świat zupełnie z innej strony,uwierzyłam, że po burzy zawsze wychodzi słońce. Przyjaźń nauczyła mnie,że jesteśmy odpowiedzialni za uczucia innych tak samo jak za swoje. To my decydujemy czy pozwolimy się komuś zranić i czy swoim zachowaniem chcemy zranić kogoś innego. Przyjaźń nauczyła mnie także tego,że są tacy ludzie, którzy znają nas tak dobrze,że potrafią zranić nas jednym słowem,gestem. Znają nas tak dobrze,że wiedzą gdzie "uderzyć" aby nas zniszczyć. Ile razy każdy z nas spotkał się ze złudną, fałszywą przyjaźnią? Ile razy ufaliśmy komuś tak bardzo,że powierzaliśmy mu wszystkie swoje sekrety,a po czasie się zawiedliśmy i cierpieliśmy. Uważaliśmy się za naiwniaków, którzy tak bardzo wierzyli komuś, kto nie był tego wart. Chyba każdy z nas kiedyś coś takiego przeżył ale przecież człowiek uczy się na błędach. Każda porażka, każda "blizna", niepowodzenie..każdy zawód - sprawiają,że stajemy się silniejsi! O prawdziwych przyjaciół dzisiaj tak,ciężko.. Każdy kto ma taką osobę jest największym szczęściarzem na świecie!

"Prawdziwym przyjacielem jest ten, 
dzięki któremu staję się lepszy"
Jan Paweł II





środa, 5 sierpnia 2015

respect!

Cześć kochani!
Dzisiaj z racji tego,że mam dość melancholijny nastrój - notka będzie bardziej refleksyjna. Chcę się skupić na uczuciach, na tym czego powinniśmy słuchać : serca? a może rozumu? Moim zdaniem rozum jest podstawą ale serca także nie można lekceważyć. Dużo osób tkwi w związkach, w których się męczą, nie są szczęśliwi..no ale dlaczego? Brakującym "puzzlem" w związkach jest zazwyczaj brak szacunku. My kobiety często boimy się zakończyć pewien etap w naszym życiu bo obawiamy się,że później będzie jeszcze gorzej, że nie damy sobie rady bez tej drugiej osoby. Tylko czy lepiej się męczyć i niszczyć samą siebie od środka, czy dać szanse na odkrycie czegoś nowego? Może piękniejszego? Co może dać nam o wiele więcej szczęścia ale i motywacji do działania i dążenia do bycia coraz lepszym! Sama z doświadczenia wiem,że ciężko jest zakończyć coś co nas niszczy,a szczególnie jeżeli żywi się do człowieka wielkie uczucie,którego nie można opisać słowami. Nie umiemy powiedzieć DOŚĆ ciągłym upokorzeniom, wyzwiskom i brakiem szacunku. Z natury jestem osobom,która ceni sobie wzajemny szacunek nade wszystko i wszyscy,którzy go nie mają do innych osób są dla mnie z góry skreśleni..tylko tak trudno jest skreślić osobę, którą się kocha. Wszystko to zamiast szczęścia i uśmiechu niesie za sobą nieprzespane noce pełne łez..Czy warto? Pewnego dnia uznałam,że NIE, NIE WARTO. Po co się męczyć? Po co się niszczyć i cierpieć skoro można zyskać coś lepszego? Skoro można dać szanse samej sobie na coś co da nam wielkie szczęście! Dlaczego ją sobie odbieramy? Zwłaszcza jeżeli mamy przyjaciół,którzy są z nami zawsze,wspierają nas i pomagają! W końcu jestem szczęśliwą, silną, niezależną kobitom! Odcięłam się od toksycznego związku (moją odwagę zawdzięczam tutaj swoim przyjaciołom, których motywacyjne gadki działają cuda!),w którym byłam traktowana jak przedmiot,jak zabawka,z którą można było robić co tylko się zapragnie,bez żadnych konsekwencji..bo przecież kobiety nie mają uczuć - BZDURA. Teraz jestem mega szczęśliwa! Zakończyłam coś co mnie niszczyło,a teraz zaczęło się coś co mnie umacnia,uszczęśliwia. Nigdy bym nie pomyślała,że po tych wszystkich chwilach pełnych upokorzeń,krzyku,łez - będę tak szczęśliwa - A JEDNAK! Dlatego nie dajcie zrobić z siebie zabawki! Walczcie o siebie i o swoje szczęście!

A TERAZ KILKA ZDJĘĆ Z OSTATNICH DNI :








czwartek, 30 lipca 2015

Pierwszy - setny raz!

Cześć kochani!
Tytuł posta mówi chyba sam za siebie. "Pierwszy - setny raz!" - nie ukrywam,że to nie jest moja pierwsza przygoda z blogiem. Już nie raz próbowałam swoich sił z blogowaniem, niestety tak szybko jak zaczynałam, tak też kończyłam. Jak widać moich chęci nie da się opanować więc zaczynam kolejny raz,mam nadzieję,że tym razem tak szybko się nie poddam. Na moim blogu będzie wszystko co kocham.Już niedługo pierwszy post.Zapraszam do czytania!