środa, 23 listopada 2016

M.

Ponoć jak się kocha, to z tej miłości aż się jeść odechciewa? Ponoć te motyle w brzuchu tak latają, że potrzebujesz tylko tej drugiej osoby, a jedzenie? Jakie jedzenie? Po co to komu? A my, żeby obalić tą teorie kochamy jeść i siebie też bardzo kochamy. Jedynym moim problemem jest to, że chyba nie wyobrażam sobie już życia bez tej mojej cudownej osóbki. Gdyby odszedł, chyba bym umarła, oddałam mu swoje serce do wiecznego depozytu. Chciałabym jego dłonią wyznaczać szlaki swojego życia, jego sercem karmić się jak najsłodszym z słodyczy, jego oczami patrzeć na horyzonty do zdobycia, powtarzać,że bez niego wszystko jest niczym,że nie chcę go zgubić w tym pędzie bo jest moim kluczem do szczęścia. Kocham go, strasznie mocno, gdybyś spojrzał w moje oczy, nie dostrzegłbyś w nich swojego odbicia, ujrzałbyś w nich jego i mnie i naszą przyszłość, którą szkicuję w tle. Kocham go tak mocno i wizę siebie przez kolejne lata w jego ramionach. Zostaliśmy stworzeni po to by być razem. By być całością projektu, nie rozdartym planem rzuconym gdzieś po krańcach świata.

czwartek, 22 października 2015

o sile mojego uczucia.

   Codziennie na ciele czuje coraz mroźniejszy powiew wiatru,no właśnie - na ciele, jednak moje serce płonie jak stodoła,która co chwilę oblewana jest litrami benzyny. Spadł jak gwiazda z nieba rozświetlająca szare i nudne życia. Chyba nie umiałabym już żyć bez niego, nie mogłabym,a może inaczej - nie, że bym nie mogła - po prostu nie chcę. Jest moim życiem, uśmiechem, każdym ruchem mojego serca,które gdy jest obok bije szybko,niczym wirująca pralka. Nie mogę zapanować nad mętlikiem,który rządzi każdym zakamarkiem mojej duszy. Sama nie wiem czym zasłużyłam sobie na tak wielkie szczęście. Nikt nie zagląda w moje oczy głębiej niż on,mam wrażenie,że wzrokiem dotyka mojej duszy i głaszcze moje serce.
   Ofiaruje mi wielką miłość,która niegdyś śniła mi się po nocach. Praktycznie od zawsze szukałam kogoś takiego jak on. Faceta, który będzie w stanie zostać przy mnie na dłużej i który będzie mnie kochał. Modliłam się o kogoś idealnego i pokornie czekałam na swoje szczęście. Nareszcie do mnie dotarło, mimo przeciwności losu i różnego rodzaju niepowodzeń - znalazłam swoje szczęście. Mam obok siebie kogoś istotnego, osobę dzięki której poranna kwa czy papieros smakują o niebo lepiej. Nie potrafię słowami wyrazić mojej wdzięczności za to,że cię mam. Chcę z tobą spędzić setki kolejnych miesięcy.
Kocham Cię.


piątek, 16 października 2015

kawa - moja miłość, moje uzależnienie.

   Dzisiaj trochę z innej beczki mianowicie o moim uzależnieniu,a zarazem największej miłości - kawie. Kto nie kocha zapachu kawy o poranku? To chyba najpiękniejszy zapach jaki można poczuć tuż po przebudzeniu. Moim problemem,hmm może jednak nie, nie problemem,a raczej problemikiem, trudnością jest to,że mogłabym pić i wąchać kawę dniami i nocami. Podczas czytania, pisania, słuchania, podczas wszystkiego bo przecież kawa do wielu rzeczy pasuje idealnie. 
Podczas picia tego cudownego trunku czas staje w miejscu,jakbym przenosiła się do innego świata. Świata bez problemów,trosk,zmartwień. Włącza się chill out, do wszystkiego podchodzę wtedy z większym dystansem i lepszym humorem. Dzień bez kawy jest dla mnie dniem straconym i chyba żadnemu kawoholikowi nie muszę tego tłumaczyć.
A wy macie jakieś swoje małe miłości od których jesteście uzależnieni?




czwartek, 15 października 2015

depresjo,ty cholero.


   Jak to jest, że wraz z jesienią,deszczem, chłodem wszystko staje się tak zagmatwane? Wraz z liśćmi spadającymi z drzew, spada też moje samopoczucie, poczucie szczęścia,życie..Wszystko ostatnio jest nie tak. Najgorzej jest jednak jak źle jest w rodzinie. Jak sobie poradzić z rozpadem czegoś co powinno trwać wiecznie? Jak pogodzić się z rozpadem czegoś co było dla nas przykładem,czymś czego nie da się zniszczyć?
   Depresjo! Powiedz ty mi,kiedy strzelisz mi ostatecznego gola? Ostatnio ciągle płaczę, wszystko mnie dobija. Sen,muzyka (oczywiście ukochany ponad wszystko Rogucki,Rojek i happysad), książka, garść niedomówień, pretensji, ogrom myśli przewijających się przez głowę niczym trąba powietrzna czy huragan. Nawet nie chce mi się wyprostować usta, nie mówiąc już o wygięciu ich w łuk..





niedziela, 4 października 2015

NOC W MGNIENIU UŚCISKÓW.

   Czasami są takie noce,które mogłyby nigdy się nie kończyć. Niestety kończą się one w mgnieniu uścisków. Zapada noc,leżysz z osobą, która jest dla Ciebie bardzo ważna. Czujesz jak Cię przytula, czujesz się bezpiecznie. Mogłoby to trwać wiecznie..
   Zdałam sobie sprawę przez jak długi czas byłam ślepa,nie widziałam tego co najlepsze i najważniejsze. Jak wielkie szczęście mnie ominęło ale także,jak wielkie szczęście mam teraz. Jedna noc,jeden dotyk,jedno słowo, jedna pieszczota,sprawiają,że czuję jakbym miała zaraz umrzeć. I wiecie co? Jest to najlepsze uczucie na świecie. Mogłabym w tej pieszczocie,w tym spojrzeniu i w tym uczuciu trwać wiecznie.
Nie widzę Cię 6 godzin..to jak wieczność..
  


Tęsknię wnętrznościami i gardłem,
moje włosy tęsknią,
moja skóra
jest zrobiona z tęsknoty.


Ale najpotężniej
tęskni światło w mojej głowie.
Ono nie umiera
nawet we śnie,
kiedy umierają włosy, wnętrzności i skóra


— Anna Świrszczyńska


poniedziałek, 28 września 2015

A WEEK FULL OF WONERS


Piosenka - idealna na dzisiejszy wieczór. Mimo tego,że jest smutna, to kojarzy mi się bardzo pozytywnie. Może dlatego,że wysłała mi ją pewna osoba? 
Ostatnie dni były trudne,nawet bardzo. Wiadomości, które do mnie dotarły i fakty, oczywiste rzeczy, z których tak naprawdę zdawałam sobie sprawę ale do mnie nie docierały. 
Zastanawia mnie jak silna jest siła miłości i czy tak naprawdę czułam ją kiedykolwiek? Czy kochałam kiedyś tak mocno,że mimo wszystko nie chciałam zapomnieć,że mogłabym czekać lata? Czy to nie były tylko złudzenia? Czy prawdziwa miłość nie przychodzi najbardziej nieoczekiwanie?Nie można jej przecież zaplanować,nie można zaplanować,że będzie się kogoś kochało. Chciałabym zacząć życie od początku, to chyba moje największe marzenie w tej chwili. To chyba dla mnie za trudny temat na dzisiejszy wieczór. Tym bardziej,że dopadła mnie grypa i powoli umieram ze zmęczenia i wycieńczenia..






niedziela, 27 września 2015

W ZDROWYM CIELE - ZDROWY DUCH!

Ostatnio tak dużo się dzieje,że nie mam czasu tutaj często zaglądać. Dużo nauki, pracy, organizacji. Z jednej strony jestem dumna z siebie, bo daję z siebie sto procent! Z drugiej strony zaczyna mnie to już strasznie męczyć,a to dopiero początek..
Dzisiaj jednak chciałabym napisać o czymś innym. Moim motywatorem jest codzienny trening. Długo się zbierałam,żeby zacząć prowadzić zdrowy tryb życia. Jednego dnia biegam, drugiego robię godzinny trening całego ciała. To chyba najlepsza okazja do wyładowania złości, trosk,a do tego ogromny kopniak w tyłek motywujący do działania!


Mimo tego,że już jesień pogoda pomaga mi w treningach. Jest cudowna! Czas poczuć się dobrze we własnym ciele. Pożegnaliśmy już lato, a ja żegnam figurę, z którą męczyłam się przez ten cały okres. 
Do tego zaczynają się już moje ulubione treningi z siatkówki! A wy jaki tryb życia prowadzicie? Leżycie na łóżku? Jecie niezdrowe jedzenie tak jak ja dotychczas? Może czas wziąć się za siebie? 
DO LATA NIE SCHUDŁAM - SCHUDNĘ DO SYLWESTRA!
ZACZNĘ NOWY ROK Z NOWYM CIAŁEM!
NOWE CIAŁO = NOWE, LEPSZE ŻYCIE!
Rzucam Ci wyzwanie! Zacznij ćwiczyć od dzisiaj! Podnoś swój piękny tyłek i działaj!
A teraz lecę spalić trochę zbędnych kalorii!
Miłej niedzieli słoneczka!